Topola pisze:
Jak dla mnie - zlot kompletnie nieudany. Miałabym niemalże to samo jadąc nad pobliskie mojemu miastu jezioro. Nikomu nic się nie chce. Nic się nie dzieje. Od zwykłego spędu odróżnia nas krąg tipi i taniec. I tyle. Gdzie się podziała nauka rękodzieła, Taniec Koca, bizonie jądra, zabawy dla dzieci, nauka śpiewu, wieczór legend, opowieści o plemionach etc. etc. ?? Ja wprawdzie wyjechałam we wtorek wieczorem ale rozmawiałam z rodzicami na temat tego, co się działo na zlocie i być może o czymś nie wiem. Za rok jeśli sytuacja u mnie sie zmieni mam zamiar zorganizować wieczór legend i naukę śpiewu pieśni lakockich. Ale to i tak za mało - przynajmniej dla tych, którzy pamiętają starsze zloty (powiedzmy sprzed dziesięciu lat i wstecz). Gdzie "przedszkole", które niby miało być zorganizowane? Mirek dużo gada - i tylko gada. A już bum cyk cyk, które leciało z faktorii i rozlegało się po całym polu namiotowym było totalnym przegięciem. Mam około 10GB muzyki indiańskiej - tradycyjnej i nowoczesnej - rock, hip-hop. Czy nie można było zamiast tego, co leciało w faktorii puścić muzyki indiańskiej? Przyszłoby więcej osób i dobrze by się bawili. Mogłabym tak wymieniać niemalże w nieskończoność, ale dam spokój. Tęsknię za starymi zlotami i mam dość spędów, które teraz mają miejsce.
Wypowiadać się w sprawie oceny zlotu nie będę bo każdy ma prawo do własnej oceny.Jedni uznają go za udany inni za nie. Jest to indywidualna sprawa każdego uczestnika, zawsze można znaleźć coś co się nie podoba.W sprawie muzyki i przedszkola zgadzam się z Tobą, natomiast jeżeli chodzi o naukę rękodzieła i te inne sprawy o których napisałaś to trudno jest coś zorganizować jeżeli nikomu podkreślę nikomu się nie chce / każdy dużo gada a mało robi/. Przecież sama zgodziłaś się oprowadzać turystów ,nawet wychodziłaś na arenę na rozpoczęciu a potem nie pojawiłaś się. Zawsze można powiedzieć że coś mi przeszkodziło ale może zacznijmy krytykować po tym jak sami spróbujemy coś zrobić .